Moja Opera…

Już od dzieciństwa bardziej niż snuć marzenia wolałam je realizować. Gdy więc zamarzyła mi się kariera pianistki, poszłam do Szkoły Muzycznej i zaczęłam uczyć się gry na fortepianie. Jednak, nie zdecydowałam się na karierę wirtuoza.Oniegin w operze Czajkowskiego śpiewa tak: „Młode dziewczyny często zmieniają obiekty marzeń”.Potwierdzam. Tak było ze mną. Gdy tylko zaczęłam śpiewać w szkolnym chórze, zrozumiałem, że chcę się wyrażać i realizować poprzez śpiew.Rozpoczęłam więc studia wokalne na gdańskiej Akademii Muzycznej, a zakończyłam je na uczelni warszawskiej.

Świetnie śpiewa, interesująco gra, no i jest piękna – ta lapidarna charakterystyka znakomicie oddaje cały charakter sztuki scenicznej wielce interesującej polskiej śpiewaczki młodego pokolenia, Alicji Węgorzewskiej-Whiskerd. Warto więc bliżej przyjrzeć się jej sylwetce artystycznej.

A zaczęło się od fortepianu. Jako pięcioletnia dziewczynka zaczęłam się uczyć gry na fortepianie. I być może tak by zostało, gdyby nie obowiązkowe zajęcia w chórze szkolnym. W pewnym momencie okazało się, że Węgorzewska ma trochę głosu. Od tej chwili, śpiewając solówki, zaczęłam nabierać przekonania, że wokalistyka jest formą ekspresji dużo bliższą mojemu ekstrawertycznemu charakterowi niż gra na fortepianie – wspomina artystka.

Uzupełnijmy: było to w Szczecinie, gdzie się urodziła, w miejscowym liceum muzycznym. Po maturze przez trzy miesiące śpiewała w chórze Opery Szczecińskiej, po czym podjęła studia wokalne w gdańskiej Akademii Muzycznej (w klasie B. Skiby). Ostatecznie ukończyła warszawską Akademię Muzyczną w klasie prof. M. Witkiewicza (dyplom z oceną bardzo dobrą, w 1993 roku). Przez następne dwa lata pozostawała pod opieką wokalną prof. W. J. Śmietany w Krakowie, doskonaląc również swój warsztat wokalny na kursach mistrzowskich prof. R. Karczykowskiego (w Dusznikach Zdroju i w Radziejowicach), a także we Włoszech, Austrii, Szwajcarii i Hiszpanii (u C. Bergonziego, L. Nucciego, B. Giaiottiego, H. Zadek, H. Łazarskiej, G. Bumbry oraz G. Aragalla).

Oto opinia, jaką wydała (pisemnie) młodej artystce wybitna austriacka śpiewaczka i pedagog, prof. Hilde Zadek: Przez kilka miesięcy miałam wielką przyjemność pracować z panią Alicją De Rota (pseudonim artystyczny śpiewaczki, używany za granicą ze względów lingwistycznych). Mogłam ją prócz tego zobaczyć na scenie. To nie tylko szczególnie piękny głos, jest ona także wysoce muzykalnym i niezwykłym zjawiskiem scenicznym. Polecam ją jako bardzo wielki talent (Wiedeń, 5.10.1999)

Debiut sceniczny artystki miał miejsce w 1996 roku w operze C. Monteverdiego Koronacja Poppei (było to na scenie kameralnej TW w Warszawie, w studenckim jeszcze przedstawieniu, w którym kreowała dwie partie – Fortuny i Pallade)

Wiosną 1999 roku została natomiast zaangażowana do Wiedeńskiej Opery Kameralnej i wystąpiła tam w partii Dardane w mało znanej operze Ch. W. Glucka Die Pilger von Mekka (w 18 spektaklach).

W Wiedniu śpiewała także w Neue Oper Wien w operze L. Bernsteina Trouble in Tahiti (premiera odbyła się 30.09.1999, artystka śpiewała jedną z partii tzw. jazz trio, w sumie odbyło się 8 przedstawień w 1999 roku i z początkiem 2000 roku). Jej interpretacje wokalno-aktorskie wzbudzały już wtedy podziw i uznanie recenzentów: Pełną wdzięku interpretacją i ruchliwością swojego głosu sprostała wszystkim wymaganiom stawianym mezzosopranom (Der Neue Merker, 1999), przekonuje wspaniałą lekkością gry aktorskiej i pełnym blasku silnym głosem (Der Tagespiegel, 2000). W tzw. międzyczasie Alicja Węgorzewska wygrała Międzynarodowy Konkurs Wokalny w Rheinsbergu, czego rezultatem było powierzenie jej partii Katte w światowej prapremierze opery S. Matthusa Kronprinz Friedrich. Spektakl odbył się w Kammeroper Schloss Rheinsberg 30.12.1999 (na otwarcie pałacowego teatru w Rheinsbergu), a przygotowali go Rolf Reuter (kierownictwo muzyczne) i Götz Friedrich (reżyseria).

Oceny prasy były jednoznaczne: Uwodzicielska jest Katte. Alicja Węgorzewska-Whiskerd, mezzosopran, brawurowo przekazuje swoją rolę zarówno od strony wokalnej, jak i aktorskiej (Berliner Morgenpost, 2000); W swojej roli jest pełna ognia i świeżego entuzjazmu (Frankfurter Allgemeine, 2000); Jest bardzo przekonująca w swojej partii, urzekając pełnym blasku, silnym głosem (Klassik Heute, 2000). Z operą tą artystka odbyła wielkie tournée po Niemczech (m.in. śpiewała ją w Bayreuth i Hannoverze podczas wystawy światowej EXPO).

Alicja Węgorzewska ma w repertuarze kilkanaście partii operowych. Prócz wymienionych już m.in. tytułowe Carmen, Dalilę, Orfeusza (Glucka), Pericholę, Leonorę w Faworycie Donizettiego, Charlottę w Wertherze Masseneta, Olgę w Eugeniuszu Onieginie Czajkowskiego. Te dwie ostatnie śpiewała w Niemczech w wersji koncertowej. Uczestniczy również w wielu międzynarodowych festiwalach i galach operowych, by wymienić Festiwal Muzyki Dawnej w Innsbrucku (Festwochen den alten Musik), Donaufestwochen w Wiedniu, koncert z okazji 750-lecia miasta Bredy w Holandii, wielki koncert galowy z okazji urodzin sześciomiliardowego obywatela świata (w Theater an der Wien, 22.12.1999, z udziałem m.in. F. Cossotto, G. Bumbry, F. Bonisollego, P. Dvorskiego, P. Burchulaadze). W 2003 roku natomiast brała udział w bardzo prestiżowych koncertach w Berlinie (w sali Konzerthausu) oraz w Amsterdamie w Concertgebouw. W bieżącym roku wystąpiła na Festiwalu Hoffmannowskim w Poznaniu w uroczystym koncercie w Teatrze Wielkim w ramach tzw. polsko-niemieckich konfrontacji wokalnych.

Osobnym rozdziałem, niestety wciąż niewielkim, są krajowe występy tej wielce utalentowanej artystki. Na estradzie śpiewa praktycznie od ukończenia studiów. A na scenie operowej? W 2002 roku przygotowała dla TW w Łodzi Carmen. Rok później odbyła z tą operą tournée koncertowe po Niemczech i Holandii. Inscenizacja nie spotkała się z pozytywną oceną prasy polskiej, ale recenzentka Gazety Wyborczej zauważyła, że Alicja Węgorzewska-Whiskerd dysponuje ciekawym, nośnym mezzosopranem o bogatej skali barw… (27.12.2002). Olbrzymi natomiast sukces przyniosła jej interpretacja partii tytułowej w operze B. Brittena Gwałt na Lukrecji pokazanej w Operze Krakowskiej w lutym 2004 roku. Recenzenci pisali: Hipnotyzująca przenikliwą czystością, wyrównaną amplitudą wibracji, przejmująca Alicja Węgorzewska-Whiskerd (Gazeta Krakowska, 11.02.2004); obdarzona pięknym, ciemnym mezzosopranem, skupiona i dramatyczna (Gazeta Wyborcza, 12.02.2004); wniosła w tę rolę nie tylko ładny, pełny w brzmieniu głos, ale i nieprzeciętną urodę oraz całkowite zrozumienie interpretowanej postaci: zmysłowość, namiętność, słodycz, delikatność, tragizm (Muzyka 21, nr 4/2004).

Swoistym doświadczeniem wokalnym artystki jest nagranie ścieżki dźwiękowej do filmu Wiedźmin. Tak wspomina to wydarzenie: byłam zafascynowana tym, co Grzegorz [Ciechowski – JC] napisał. Niestety, warunki, w jakich przyszło nam później pracować, dawały pewien dyskomfort. Mieliśmy bardzo mało czasu na dokonanie nagrania. A jednak osiągnęliśmy zaskakujący efekt, który zaowocował Złotą Płytą. Niestety, śmierć Grzegorza przekreśliła nasze dalsze wspólne plany.

Alicja Węgorzewska-Whiskerd jest w pełni rozwoju swego wspaniałego talentu. Bez wątpienia to jedna z najciekawszych polskich współczesnych mezzosopranistek. I bez wątpienia zdecydowanie za mało wykorzystywana przez krajowe teatry muzyczne!

Jacek Chodorowski