Źródło: niedziela.pl

Bez szczecińskiej Orkiestry „Academia” kierowanej przez prof. Bohdana Boguszewskiego nowojorski festiwal mógłby się nie odbyć. Orkiestra towarzyszyła wszystkim solistom. Młody, pełen zapału zespół znakomicie dawał sobie radę mimo niewielkiego czasu na próby. Mnóstwo świetnych recenzji zebrał Sławomir Wilk. Swoją klasę potwierdziła nasza skrzypaczka Patrycja Piekutowska. Do koncertów doszło przede wszystkim dzięki uporowi i pracy prof. Boguszewskiego – to ocena Edyty Mydłowskiej-Krawcewicz, szefowej Gabinetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, oficjalnego reprezentanta resortu i obserwatora festiwalu. Ale zacznijmy od Trzęsacza. W tamtejszym kościele pw. Miłosierdzia Bożego prof. Bohdan Boguszewski zrealizował sześć edycji Festiwalu Muzycznego „Sacrum non Profanum”. Ubiegłoroczna edycja poświęcona 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina korespondowała z finałem Roku Chopinowskiego w USA. Doświadczyła tego Orkiestra „Academia” z wybitnymi solistami Szczecina i artystami światowych scen muzyki wysokiej. Niech recenzje prasowe i wspomnienia artystów, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu, przypomną i ocenią ten sukces w kategoriach nie tylko artystycznych…

Każda z pięciu imprez ambitnie pomyślanego festiwalu w Nowym Jorku odbyła się w innej sali koncertowej – w Lincoln Center (Alice Tully Hall), w Carnegie Hall (Weill Recital Hall), a ponadto polscy głównie wykonawcy mogli się popisać w salonach firmy fortepianowej Yamaha, która również dostarczyła instrumenty na każdy z koncertów, i Konsulatu Generalnego RP, co z uznaniem podkreślił korespondent „Przeglądu Polskiego”. Dodał również, że koncerty miały wśród wykonawców światowej sławy artystów: Olgę Kern (fortepian) z Rosji, Adama Makowicza – legendarnego pianistę jazzowego. Z dużym też uznaniem pisano o młodym szczecińskim artyście Sławomirze Wilku, który z powodzeniem zastąpił słynnego Kevina Kelnera [odwołał koncert z powodu choroby – przyp. L.B.]. Skąd więc ta młoda i ambitna orkiestra pod batutą maestro Boguszewskiego święciła swój tryumf w najważniejszych na świecie salach koncertowych? To przecież nie tylko efekt profesjonalizmu i artyzmu dyrygenta czy sześciu edycji Festiwalu „Sacrum non Profanum” w Trzęsaczu, w którym zawsze występują znakomici artyści, prezentując również prawykonania specjalnie „na Trzęsacz” napisane przez nieodżałowanego śp. Marka Jasińskiego czy młodych kompozytorów z Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Nie wdając się w historię utworzenia festiwalu nad klifowym brzegiem przez jego twórcę [pisaliśmy o niej na tych łamach przed kilku laty – przyp. L.B.], należy dodać, że zaowocował również 15-letni cykl koncertów uniwersyteckich Profesora, z jego kulturotwórczymi projektami i pasją tworzenia Bohdana Boguszewskiego. Tyle genezy, wróćmy więc do Nowego Jorku. Na tym festiwalu poza kameralnymi formami twórczości Chopina wykonane zostały jego wszystkie utwory napisane na fortepian z orkiestrą, co było ewenementem w skali ogólnopolskiej, jak również światowej. Fakt ten zauważony został przez Chopin Society of New York, skąd przesłane zostało zaproszenie na ręce prof. B. Boguszewskiego. Przedsięwzięcie uznano za promocję polskiej kultury narodowej.
Otwarcie festiwalu miało miejsce 14 grudnia w polskiej misji ONZ. 15 grudnia w Alice Tully Hall, sali koncertowej należącej do słynnej Juilliard School w Lincoln Center odbył się koncert, podczas którego prezydent The Chopin Society of New York Jerzy Stryjniak wykonał Andante spianato i wielki polonez Es dur op. 22 z towarzyszeniem Orkiestry „Academia” pod dyr. B. Boguszewskiego, następnie Sławomir Wilk ze Szczecina wspaniale zagrał II Koncert fortepianowy f-moll op. 21. Recenzent Roman Markowicz pisał w „Przeglądzie Polskim”: „Rozczarowanie spowodowane nieobecnością Kevina Kennera szybko przerodziło się w miłe zaskoczenie profesjonalizmem Sławomira Wilka, który najwyraźniej koncert Chopina miał dobrze przygotowany i był w stanie z powodzeniem zastąpić słynnego amerykańskiego kolegę. Jego interpretację cechowała nie tylko wrodzona wirtuozeria, którą Wilk w pełni zademonstrował, ale również spora muzykalność. Powiedziałbym więcej, podejrzewam, że paru sławniejszych od niego solistów podpisałoby się pod jego wykonaniem, nieskazitelnym technicznie i muzycznie, pełnym prostoty i szczerości”. W drugiej części koncertu wystąpiła zwyciężczyni konkursu Van Cliburna Olga Kern – nowojorska gwiazda pianistyki amerykańskiej, urodzona i wykształcona w Moskwie, wykonując I Koncert fortepianowy e-moll op.11. O grze tej fenomenalnej pianistki w prasie nowojorskiej pisano, „że zgromadzeni na koncercie szczególnie gorąco oklaskiwali Olgę Kern, którą nagrodzili owacją na stojąco. Pianistka zaprezentowała na bis Poloneza As-dur op.53, zwanym heroicznym”. Pytani przez dziennikarza PAP Andrzeja Dobrowolskiego słuchacze z uznaniem oceniali pianistów. „Był to wspaniały wieczór. Kocham Chopina i po wielu latach pobytu w Nowym Jorku jego muzyka robi na mnie nawet większe wrażenie niż w Polsce” – przekonywała jedna ze słuchaczek. Dla Esperanzy Mazon wszystko było wspaniałe: „Nie mam nawet słów żeby to wyrazić. Poruszyło to moją duszę”. Poproszony o komentarz red. Roman Markowicz pisał: „Kern podobała mi się natomiast bardziej niż podczas koncertu z Antonim Wittem w 2004 r., który został nagrany”.
16 grudnia w Yamaha Hall w pierwszej części koncertu wystąpił Alex Szilasi – pianista z Budapesztu, który wykonał solowe utwory F. Chopina, a w drugiej części koncertu śpiewała wywodząca się ze Szczecina mezzosopranistka Alicja Węgorzewska, interpretując wspólnie z węgierskim pianistą pieśni naszego kompozytora.
17 grudnia w Weill Recital Hall at Carnegie Hall odbył się koncert kameralny, podczas którego w pierwszej części wystąpili pianiści: Jerzy Stryjniak i Anna Organiszczak oraz kameraliści wywodzący się ze Szczecina: Hanna Hozer – mezzosopran, Sławomir Wilk – fortepian, Tomasz Szczęsny – wiolonczela i Patrycja Piekutowska – skrzypce. Na uwagę zasłużyły piękne wykonanie – Introdukcji i poloneza na wiolonczelę i fortepian, interpretacje pieśni Chopina oraz brawurowo zagrane Trio g-moll. Po przerwie w drugiej części koncertu scena należała do genialnego Adama Makowicza, któremu towarzyszyła Orkiestra „Academia” w opracowanych kompozycjach F. Chopina przez wykonującego je pianistę. Po kilkakrotnych bisach Adama Makowicza, już po koncercie w dowód znakomitej artystycznej współpracy pianista zaproponował prof. B. Boguszewskiemu i Orkiestrze „Academia” nagranie wspólnej płyty, co byłoby ogromnym wyróżnieniem dla szczecińskiego zespołu oraz promocją Szczecina, województwa zachodniopomorskiego oraz kraju, gdyż dystrybucją płyty miałaby zająć się kanadyjska firma, zapewniając obecność płyty na całym świecie (sic!).
18 grudnia Festiwal Chopinowski w Nowym Jorku zakończył się w Konsulacie Generalnym RP, podczas którego jeszcze raz w minirecitalach zaprezentowali się Alicja Węgorzewska z Alexem Szilasim, Sławomir Wilk i Adam Makowicz. Dla dopełnienia relacji z festiwalu należy dodać, że Zbigniew Latała – fotografik z Akademii Sztuk Pięknych im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie zaprezentował bardzo interesującą wystawę składającą się z ok. 200 prac fotograficznych poświęconych Fryderykowi Chopinowi.
Był to więc niewątpliwy sukces artystyczny i logistyczny wszystkich artystów zaproszonych przez prof. Boguszewskiego na nowojorski festiwal „z Chopinem w sercu”, któremu patronowali: Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Zarząd Narodowy Instytut Fryderyka Chopina, Zarząd Główny Stowarzyszenia Autorów ZAIKS, Instytut Adama Mickiewicza, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego oraz Prezydent Szczecina.
Na zakończenie tej relacji należy przypomnieć o słowach podzięki abp. Andrzeja Dzięgi – patrona honorowego Festiwalu „Sacrum non Profanum” w Trzęsaczu, jakie wygłosił pod adresem prof. Boguszewskiego za jego oddanie i popularyzację muzyki wysokiej również w obiektach sakralnych. A młodym muzykom „Akademii” i solistom życzę spełnienia artystycznych ambicji słowami szczecińskiego korespondenta orkiestry: „To ci młodzi muzycy być może za jakiś czas będą studiować w nowojorskiej Juilliard School, zasilą – czego życzymy – jedną z amerykańskich orkiestr, staną się solistami na największych scenach świata albo staną się rozchwytywanymi pedagogami. Powinniśmy też być dumni z faktu, że to właśnie polska orkiestra reprezentuje Szczecin, region i kraj, z którego wywodził się największy polski kompozytor!”.